lut 05 2010

Three little birds


Komentarze: 8

Że do prowadzenia samochodu się nie nadaję odkryłem w dzieciństwie mając poważne problemy ze ścigankami na Pegasusa. W tym przekonaniu utwierdziłem się w wieku 12 lat kiedy na wakacjach cichaczem wjechałem w krzaki maluchem ojca (do dziś mi to wypomina, może nie tyle buchnięcie kluczyków pod jego nieobecność i beztroski rajd na odcinku 3 metrów co fakt, że siedziałem potem cicho nie puszczając pary z gęby podczas gdy on szukał auta rzucając kurwami na czym świat stoi skoro nawet na zakładowych wakacjach ktoś kradnie auta. To były dość spore krzaki...) Natomiast kiedy wreszcie przełamałem strach i niechęć, zapisałem się na kurs i wskoczyłem za kółko odkryłem, że nie takie punto straszne jak je malują. Kurwa, już po trzech godzinach jazd uznałem się z właściwą sobie skromnością za kierowcę natchnionego, przy którym Hołowczyc i Kubica to tylko smarkacze w gokartach. I oczywiście wszechświat jak to wszechświat w dniu, w którym oficjalnie już mi bliżej do 30stki niż 20stki postanowił udzielić mi lekcji pokory. Oblałem na placu. I to w sposób tak spektakularny i jednocześnie kretyński, że nawet tutaj w moim supersekretnym pamiętniczku nie ośmielę się napisać jak... Trudno. Następna próba za trzy tygodnie. A póki co wypada zająć się czymś w czym naprawdę jestem niezły - wypić coś zimnego, zapalić coś pysznego i zaśpiewać razem z Bobem "don't worry about a thing, cause every little thing gonna be all right..."

sang-froid-1 : :
05 lutego 2010, 18:19
Taaa Wielki Sang! Dopuścili dopuścili... i pewnie nawet tę durną teorię wystukał na blachę. No bo komu potrzebne te milion znaków drogowych, jakieś sytuacje teoretyczne itd. Who cares?! Sang, prosimy o więcej szczegółów, bo jak widać temat wielce wciągający jest
05 lutego 2010, 16:00
fajnie że wróciłeś do pamiętniczka. każdy w końcu zdaje czy to za drugim czy za dziesiatym razem. who cares?!
05 lutego 2010, 13:54
Ty nie słuchaj tych jędz różnych... :/ Podłe baby! I tak jesteś wielki skoro dopuścili Cię do egzaminu!
I pewnie nie przejechałeś żadnego instruktora.... :D
05 lutego 2010, 13:36
Dobra piosenka na tego typu sytuacje stresowe :P
05 lutego 2010, 13:19
Teraz to sobie mogę się z Sanga pośmiać... a sama jeszcze nie tak dawno (yyy... 11 czy 12 lat temu) przyprawiałam mojego instruktora o kolejny zawał serca mówiąc mu tylko "dzień dobry" jak wsiadałam do samochodu...
jędza
05 lutego 2010, 12:46
... do tego czasu może już zda... będzie zapinał pas, a auto nie będzie Mu gasło, gdy nerwowo będzie dodawał gazu przy zaciągniętym ręcznym... ;-)
05 lutego 2010, 12:34
Narazie to jeszcze pół biedy! Co to będzie jak Mu jednak to prawko jakimś cudem dadzą?! Jeszcze przyjdzie Mu do głowy wybrać się gdzieś poza granice miasta, na którego teren to prawo jazdy będize obowiązywało... Sang, no powiedz gdzie oblałeś. Wsiadłeś od strony pasażera albo przez bagażnik czy jak?
jędza
05 lutego 2010, 12:24
... Orzeszku***... żyjesz... aż się morda śmieje... swoją drogą - dobrze, że na północy kraju bywam tylko w wakacje... mniejsze zagrożenie...

Dodaj komentarz