mar 24 2011

Navigare necesse est, vivere non est necesse...


Komentarze: 6

Życie wyjebało mi wała. Los napluł w ryj. Miłość kopnęła w jaja. Zaufanie sprzedało mnie za drobne. Sztorm przybierał na sile. Dwie świeczki zgasły. W trzeciej dogasał płomień. Aż pewnego razu...

Dwadzieścia metrów kwadratowych. Odrapane stoły i ławy. Tapeta złazi ze ścian. W kiblu wali tak jakby coś tam się zrzygało, a potem zdechło i rozłożyło. Klientela pod sześćdziesiątkę, szare gęby poorane bruzdami, pracą w stoczni i rozczarowaniami. Barman z mordą herszta zbójów na kupieckim szlaku. Piwo za 3 złote. Pięćdziesiątka żołądkowej za 4 złote. Tak samo śledź, galareta i porcja bigosu. Mecz ekstraklasy na starym Rubinie. I wszędzie popielniczki.

- Tu można palić?

- Nie można. Ale palimy. A jak widzę, że psy idą to zamykam od wewnątrz i czekamy aż pójdą. I jak po Gienka stara przychodzi to dryl ten sam.

 

Dobiliśmy do przystani.

sang-froid-1 : :
12 czerwca 2011, 16:14
Jakie to polskie: co nam tu beda z zakazem palenia wyskakiwac. Nasza knajpa, nasza siekiera w powietrzu. A jak sie komus nie podoba, to...
ToJaNieWiem
19 maja 2011, 07:41
zabili Cię w tej knajpie że od tak długiego czasu nic nie piszesz?
29 marca 2011, 15:46
Sang, za gładki jesteś na takie miejsca :)
27 marca 2011, 01:23
Też kiedyś spłodziłem wynurzenia o tego typu dziurach, ale teraz już wiem, żeby się tam zbyt często nie pokazywać, gdyż (chcąc nie chcąc) zaczyna się powtarzać różne nawyki ich najbardziej oddanej klienteli. "Twarze przeorane rozczarowaniami" ; coś w tym jest.
24 marca 2011, 22:39
:/
Dopiero teraz doczytałam, że to przez dwa c jest. Miał być wysublimowany komentarzyk, a wyszło nie wiadomo co, bo nie wiadomo o co chodzi.
A więc chodzi o to, że mamy oto znów tysiąc pięćset, no może trzydzieści notek pod rząd kogoś o "imieniu" lecce. To lecce przeczytałam jako lecę. Po tatusiu mam nie tylko bylejakie włosy, ale i dysleksję :/
24 marca 2011, 22:35
Do pasma nieszczęść bym dodała jeszcze - blogusia Ci zalatuje.

Dodaj komentarz