hammer time!
Komentarze: 6
Kolega pogodził się z dziewczyną, przez co z wczorajszego wypadu nici. Zostałem sam, samiusieńki jedynie z wiernym sześciopaczkiem i oddanym spilffkiem. No to zrobiłem to samo co 50% Polaków zeszłego wieczoru - obejrzałem "Mam Talent". Nie ukrywam, że z ekscytacją czekałem na pierwszy odcinek nowej edycji. Początek "Mam talent" tożsamy jest z początkiem jesieni. A ona nadchodzi. Czuję ją w powietrzu, widzę na drzewach, niebie, chodnikach i w centrach handlowych. Kolejny raz przyjdzie do mnie najlepsza z pór roku. W historii tego bloga (licząc od pierwszego wpisu w drugiej klasie liceum zaraz przed wakacjami) już kilkakrotnie w rzewnych przesłaniach spuszczałem się nad nadejściem jesieni. No, widać przyszła pora na kolejny raz. Widzę obrazy w głowie, którymi mógłbym argumentować mój entuzjazjm. Żółtoczerwone drzewa i trawniki, słodkawe powietrze, wreszcie opustoszały Monciak gdy jest jeszcze wystarczająco ciepło, żeby zdzielić browara w ogródku piwnym, znajomi zaoczni studenci, którzy w weekendy zamieniają moje mieszkanie w akademik, zajebiście ciche niedziele, gdy centrum jest puste, plaża jest pusta i tylko z knajp bije życie, ciepłe seanse pod kocem z herbatą, bo wreszcie ruszą nowe seriale (Dexter i House już za trzy tygodnie! very excited), rajdy po lumpach za swetrami i marynarkami, bo lans trwa cały rok, spacery po lesie gdy para leci z ust i ciemne, spokojne niedzielne wieczory kiedy Ona dłubie sobie przed tv przy paznokciach, a ja zacinam w Herosów i tylko przelotne uśmiechnięte spojrzenia sygnalizują nam, że mimo setki problemów osiągneliśmy to efemeryczne poczucie szczęcia, a wreszcie gorzki poniedziałek zaprawiony słodyczą przyszłego weekendu.
A co mi dało lato? Poparzenia, kurwa na skórze. Ladies and Gents! Jesień czas zacząć...
Dodaj komentarz