I met a woman in West Virginia...
Komentarze: 2
Na fejsbuku jest quiz, który mi powie kiedy się wysram. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć maksymalną ilość punktów, bo od piątku nie zrzuciłem żadnej bomby (a przecież mawia poeta bombs were made for droppin'). Poza tym mój kibel to nie totalizator. Może sobie nie poradzić z kumulacją. W ogóle to portale społecznościowe są spoko, bo można mieć tam jakiś fikcyjny kontakt z ludźmi, których tak naprawdę mamy w dupie. W każdym razie za alarmującą niemożność przykręcenia makowca obwiniam sobotnią zapiekankę z makaronem i kurczakiem - była jebana za pyszna. A ogólnie to spoko. Poza powyższą fizjologiczną tragedią zmagam się jedynie z silnym marzeniem bycia nietrzeźwym. I pewnie kolejny raz polegnę w nierównej walce. Ale w słusznej sprawie, chociaż niekoniecznie, ale przypuszczam, że wątpię.
Dodaj komentarz