Jaka piękna mama, wiem, że nie jest sama,...
Komentarze: 4
I tak ścigamy się w środku nocy. Blond Afera w Lamborghini Diablo, ja w podrasowanym golfie dwójce. Normalnie nie miałbym szans, ale Blond Afera słabo prowadzi jak jest napruta w trzy dupy - wali w bandy, słupy i drzewa. Ja na bombie radzę sobie o niebo lepiej (i tu disclaimer: nigdy, przenigdy nie wsiadłbym do prawdziwego samochodu po pijanemu. Uważam, że ludzie, którzy tak robią to szmaty i gardzę nimi. Może mają w dupie własne życie, ale to nie daje im prawa posiadania w dupie życia innych uczestników ruchu). No i tak się ścigamy, znajomi siedzą i krzyczą w podniecie (ale bardziej dlatego, że za chwilę ich kolej a nie na skutek emocji rajdu) i już ją dojeżdżam na ostrym zakręcie, już mam mijać, do mety niecały kilometr i... Ekran najpierw zgasł, a potem zaczął popierdywać. Czuć spaleniznę, Młody się zrywa i wyrywa kabel. Smród nie zawiera odoru spalonej izolacji, więc to nie okablowanie, poza tym listwa nie pozwala na przepięcia. Czyli coś w środku, pewnie kineskop. I tak oto zostaliśmy bez telewizora. Stary był w chuj to i nic dziwnego. Natura rzeczy - telewizory się psują, zwłaszcza te wiekowe. Zapada cisza. Ale tylko na chwilę, bo wszyscy są tak nawaleni, że chyba nic nie wybije ich ze stanu uniesienia. Bo to miał być szczególny wieczór. Wyjeżdżając w czwartek Blond Afera zapytała "Czemu tak bardzo lubisz zostawać tu sam na weekendy? Co wtedy robisz?" odrzekłem "Przyjedź niespodziewanie w trakcie weekendu to się przekonasz". Przyjechała i osiągnęliśmy najwyższy punkt intymności i zaufania jaki w związku można osiągnąć - robiłem z nią to co przeważnie robię z kumplami gdy jej nie ma. Spliffy, browary, Bob Nesta i gry wideo. Piękna sprawa, piękny szczególny wieczór. W niedzielny poranek obudziłem się jak po nocy poślubnej. W niedzielny poranek wjebałem się w kredyt na flat screen'a... Ale czym jest te kilka ratek w obliczu wszystkich wieczorów, które spędzę z moim nowym najlepszym kumplem - moją narzeczoną?
(a z tymi butami, to ja odpuszczę, jakby co... ale powiedz, czy niemożna zrobić tak, że on je kupi dla siebie, a potem ja je od niego odkupię, bo uzna, że na niego nie pasują...?)
Dodaj komentarz