lut 20 2010

Przykre?


Komentarze: 4

Dlaczego tym najlepszym ze światów nie władają lemury, albo okapi? Dlaczego to człowiek znajduje się na końcu łańcucha pokarmowego? Dlaczego możemy czynić sobie ziemię poddaną? Bozia tak chciała? Bozi nie ma. A jeśli jest to i tak ma na nas głęboko wyjebane. Dwie rzeczy decydują o naszej nadrzędności w przyrodzie. Przeciwstawny kciuk i zdolność do dostosowania się do każdych warunków. Przeciwstawny kciuk jest spoko - umożliwia nam masturbację (przynajmniej kolesiom). Ale powszechna zdolność do adaptacji jest jeszcze lepsza. Dlaczego? Już tłumaczę.

Kończąc studia myślałem tylko o jednym - o tym, że wrócę z Toronto, znajdę pracę, wynajmę mieszkanie, zamieszkam ze swoją Miłością i będziemy całymi dniami uprawiać seks. Logiczne, prawda? Wiadomo, jest etat, prace domowe, szeroko rozumiane potrzeby fizjologiczne, ale i tak zostaje kupa czasu na wesołe momenty intymne. Tak? Otóż nie! Nici z łomotania na okrągło. Kiedy pierwszy raz dowiedziałem się, że nie ma ochoty, jest zmęczona i chciałaby pójść spać byłem zdruzgotany. Był poniedziałek, a my jeszcze nie kochaliśmy się w tym tygodniu!!! Starsi koledzy z pracy uświadomili mnie, że to normalne - im dłużej jesteś z kobietą tym rzadziej to robicie. Podobno one dojrzewają, pragną innych rzeczy. Poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, ośmiu godzin snu, a jeśli chodzi o seks - potrzebują "stymulatorów" - czegoś co je wznieci. Nie potrafię tego zrozumieć. Może nie należę już do młodzieży, ale popęd mam szesnastolatka. Byle podmuch wiatru wywołuje erekcję. Wracam do domu, widzę Ją i myślę "jakie majtki ma na sobie?". Ona widzi mnie i myśli "kupił ziele angielskie? nie zrobimy sosu do bitek bez ziela. no i czy kupił papier toaletowy? mówiłam mu rano, że się kończy..." Długo nie mogłem się z tym pogodzić. Wiedziałem, że potrzebuję stymulatora. Nie wiedziałem jakiego. Aż pewnego dnia...

...Rozpierdoliła się pralka. Popsuta pralka w oczach Mojej Miłości to apokalipsa, mroczny finał cywilizacji, płacz i zgrzytanie zębów. Niewiele myśląc chwyciłem za walizeczkę z narzędziami, którą dostałem od ojca kiedy się wyprowadzałem ("pamiętaj synu, ta walizeczka to Twój najlepszy przyjaciel. Teraz tego nie chwytasz, ale już wkrótce zrozumiesz"). Rozebrałem pralkę na części pierwsze, znalazłem źródło awarii - zatkana pompa filtrująca, wyczyściłem, złożyłem pralkę, wstawiłem pranie, chodziła jak w czasach nowości. Spojrzałem w płomienie w oczach Mojej Miłości - do dziś mi strzyka w krzyżu jak sobie przypomnę co wyrabialiśmy w łóżku tej nocy. Jakiś czas później popsuła się Jej prostownica. Zabrałem się i za to. Łatwizna - stopiła się izolacja przewodu w jednym miejscu, wystarczyło skrócić kabel, trochę taśmy izolacyjnej, skręcenie kabelków, wszystko gra i trąbi. Na drugi dzień nie mogłem się podnieść. I znaleźć majtek. Ani swoich ani Jej. I dotarło do mnie...

Zawsze uchodziłem w oczach Mojej Miłości za słodkiego kolesia, który jednak ma dwie lewe ręce do majsterkowania; kolesia, który nie podoła najprostszym usterkom. I nagle okazało się, że jednak coś tam potrafię naprawić, uszczelnić, odetkać, dokręcić, wymienić. I nagle Moja Miłość zobaczyła we mnie tytana testosteronu, któremu niestraszna wymiana wkładki drzwiowej albo naprawa dvd. I nagle majtki zaczęły zjeżdżać same. Co zrobiłem?

Dostosowałem się.

Jaki jest plan na romantyczny wieczór? Sałatka z kurczaka w cieście kukurydzianym, różowe wino (dla Niej, dla mnie kilka browarków) i "niewytłumaczalnie" wyrwane drzwi od kredensu - "O kurczę, dasz radę to naprawić?" - "No jasne, wezmę tylko śrubokręt, daj mi 5 minut" - "ok, czekam w sypialni".

Tak, dostosowałem się. Znalazłem swój stymulator. Psuję rzeczy w domu, żeby potem je naprawić i dzięki temu uprawiać nieziemski seks z kobietą, z którą się zestarzeję. Smutne? Nie wiem. Skuteczne? Jak najbardziej.

sang-froid-1 : :
she
21 lutego 2010, 16:14
aaa, no widzisz... ja stara baba nie zrozumiałam tych wysublimowanych niuansów...
20 lutego 2010, 20:06
Amnezja toruńska może być wybaczona, ale niewybaczalnym błędem może być piątka z psucia, a naprawa jedynie na trzy z plusem.
Sanguś, że się tak zdrobniale do Ciebie zwrócę, nie wierzę, że masz kobitę bez poczucia humoru :D
20 lutego 2010, 17:16
Toronto to tylko taka szumna nazwa Torunia, gdzie spędziłem dwa lata, ale nie pamiętam czym się tam zajmowałem.
she
20 lutego 2010, 13:40
Sang, Ty jednak jesteś wyjebany w kosmos! A wiesz czemu panny są szczupłe a mężatki "puszyste"? Bo panna wpada do domu, patrzy co ma w lodówce i hop do łóżka, a mężatka wpada do domu patrzy co ma w łóżku i hop do lodówki... taki los! No ale jak znalazłeś rozwiązanie tej trudnej sytuacji, to należy ci się medal. Olimpijski of course! Ps. A gdzie Ty się tam po Toronto szczupaczku włóczyłeś?

Dodaj komentarz